14 lip 2008

Łagodność


John MacArthur


Prawdopodobnie najmniej podziwianą cechą charakteru jest łagodność. A największa Osoba która kiedykolwiek żyła była łagodnym i pokornym człowiekiem – „uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokornego serca (Mat 11:29). Jezus ilustrował łagodność podczas Swojego stopania po ziemi, nawet gdy służył w mocy Boga. Ci którzy podążają za Nim także będą demonstrować łagodność jako owoc wypełnionego Duchem życia (Gal. 5:22).

„Łagodność” jest pokornym nastawieniem które wyraża się poprzez cierpliwe wytrzymywanie zniewag.

Łagodność nie jest słabością; jest mocą pod kontrolą. Jak autor księgi Przysłów to ujął: Więcej wart jest cierpliwy niż bohater, a ten, kto opanowuje siebie samego, więcej znaczy niż zdobywca miasta.” (16:32). W przeciwieństwie, osoba która nie jest łagodna została określona następująco: „Człowiek nieopanowany jest jak miasto z rozwalonym murem.” (Przysłów 25:28). Łagodność zawsze używa swoje zasoby właściwie, nie jak niekontrolowane emocje które tak często mają destruktywny efekt.

I nie zrównuj łagodności z tchórzostwem, brakiem przekonania, albo zwykłą ludzką uprzejmością. Jest to cnota która przyciąga odwagę, moc, przekonanie i dobre usposobienie pochodzące z Boga, nie z nastawionych na siebie ludzkich zasobów.

Łagodność charakteryzuje naszego Pana Jezusa Chrystusa. On zawsze bronił Bożej chwały i ostatecznie oddał Siebie w ofierze za innych (patrz. 1 P 2:21-23). Jezus nie odgryzał się kiedy był krytykowany, obmawiany albo traktowany niesprawiedliwie, ale On zareagował odpowiednio i stanowczo kiedy Boża cześć była profanowana albo Jego prawda była przeinaczana czy zaniedbywana. Dwukrotnie iłą opróżnił Świątynię (Mat 21:12-17; Jana 2:14-1), oraz wielokrotnie i nieustraszenie potępiał hipokryzję żydowskich religijnych przywódców (Mat. 23:13-36; Mk 12:13-40; Jana 8:12-59; 9:39-41).

Kiedy Jego nadszedł Jego czas cierpienia, jednakże, Jezus podporządkował się woli Ojca i znosił obelgi i mordercze intencje hipokrytycznych liderów. Zademonstrował On łagodność do samego końca. „On, gdy mu złorzeczono, nie odpowiadał złorzeczeniem, gdy cierpiał, nie groził, lecz poruczał sprawę temu, który sprawiedliwie sądzi” (1 P 2:23).

Tak samo jak Chrystus, łagodna osoba nie broni siebie (patrz. 1 P 2:21). Jest tak dlatego ponieważ umarła ona dla siebie i dlatego nie martwi się o zniewagi, straty materialne, ani nawet o osobistą krzywdę. Wierzący który ujmuje łagodność wie, że nie zasługuje on na bronienie się oraz, że w długiej wędrówce, nie warto walczyć o swoje posiadłości. W tym sensie, łagodność jest przeciwieństwem przemocy i zemsty.

Dla niektórych, łagodność prowadzi do cierpienia. „Z powodu Ciebie co dzień nas zabijają, uważają nas za owce ofiarne” (Rzym. 8:36). Ale jest także tryumf dla łagodnych, nawet w cierpieniu – „Ale w tym wszystkim zwyciężamy przez tego, który nas umiłował” (w. 37).

Łagodność jest ścieżką wartą podążania. Może nie zaprowadzi cię ona na miejsce „American Idol”, możesz nie wygrać kampanii politycznej, ale otrzymasz nagrodę od Boga w obfitości. Jezus obiecał, „Błogosławieni cisi [łagodni], albowiem oni posiądą ziemię” (Mat. 5:5)

13 lip 2008

Modlitwa


John Macarthur

Modlitwa jest po prostu mówieniem do Boga. Tak samo jak dziecko staje się członkiem rodziny i zaczyna komunikować swoje potrzeby, to samo jest z relacją nowo-narodzonego wierzącego do Boga. Podczas nowo-narodzenia, Bóg daje swojemu dziecku ogromne pragnienie komunikowania się z Bogiem, do mówienia mu o wszystkim co leży nam na sercu. I to jest właśnie modlitwa. Modlitwa nie jest kupieniem książeczki i mówieniem sobie, „Teraz położę się do łóżka,” ble, ble, ble i to wszystko. To nie jest modlitwa. Modlitwa jest komunikowaniem myśli z Bogiem. Jest to po prostu konwersacja jaką masz z kimkolwiek innym. Nie jest odmawianie jakichś teologicznych słów żeby zobaczyć kto powie więcej na jednym oddechu.

Modlitwa nie jest także pustym powtarzaniem słów. Nie jest to, „Proszę, o błagam cię, błagam, błagam, Ty wiesz, proszę zrób to, proszę.” Nie potrzebujesz błagać w ten sposób. Faryzeusze mieli niekończące się powtórzenia. Modlitwa nie jest także tym. Nie jest nią pięćdziesięciokrotne powtórzenie „zdrowasiek” bełkotając w kółko to samo. Bóg nie jest głuchy i słyszy cię za pierwszym razem. Nie ma żadnej potrzeby po niekończące się powtórzenia, o tym mówi Ew. Mateusza 6:7-8: "A modląc się, nie bądźcie wielomówni jak poganie; albowiem oni mniemają, że dla swej wielomówności będą wysłuchani. Nie bądźcie do nich podobni, gdyż wie Bóg, Ojciec wasz, czego potrzebujecie, przedtem zanim go poprosicie." Modlitwa nie jest błaganiem „O proszę, O proszę, O proszę zrób to a jeśli tylko to zrobisz…” Modlitwa nie jest tego rodzaju czynnością, chociaż jest w niej błaganie i jest w niej gorliwość. Modlitwa jest po prostu rozmową. Czasami możesz powiedzieć, „Boże, jest to z pewnością ładny dzień i mam nadzieję, że Tobie również się on podoba i chciałem podziękować Tobie za to.” Jest to tak samo znacząca modlitwa jak ta którą byś wypowiadał przy mównicy wypowiadając wiele teologicznych słów, ponieważ tu chodzi tylko o komunię z Bogiem a nie o sposób i słowa.

Modlitwa jest to po prostu komunia z Bogiem. Paweł mówi nam „Modląc się zawsze wszelkimi rodzajami modlitw” (Ef 6:18). Jakikolwiek rodzaj modlitwy. W przerażającym momencie stresowym możesz wykrzyczeć, „Boże pomóż.” Albo możesz mówić, „Panie, to jest wspaniały dzień, jestem naprawdę szczęśliwy, chciałem tylko Tobie powiedzieć, że melduję się.” To już jest modlitwa. Jakakolwiek komunia z Bogiem w jakimkolwiek momencie, na jakimkolwiek poziomie, na jakikolwiek temat… komunia z Bogiem jest modlitwą.

Potrzeba modlitwy

Modlitwa jest potrzebna bo jest nam nakazana. W Łk 18:1. Jezus powiedział, że powinniśmy "zawsze się modlić i nie ustawać." Wiesz co jest problemem większości ludzi? Ustawanie. Jezus powiedział, „Nie ustawajcie, róbcie… co?…modlitwę. Chcę żebyście modlili się, nie ustawali.”

Piotr miał pewien problem, on zawsze zasypiał na spotkaniach modlitewnych a Jezus powiedział mu, „Czuwajcie i módlcie się, abyście nie popadli w pokuszenie” (Marka 14:38). Widzisz, Piotr nie modlił się wtedy więc nie przygotował się przed pokusami. Jeśli modliłbyś się więcej niż śpisz, to na dobre by ci to wyszło. Modlitwa jest potrzebna bo jest nam nakazana, jest potrzebna bo przygotowuje nas przed pokusami, trzyma nas z dala od grzechu.

Problemy

Kiedy widzisz coś złego, nie mów, „Jest tam coś złego, jest to zbyt złe.” Kiedy złe rzeczy dzieją się dookoła mów, „Nie, Boże, jest tam coś co jest złe, chcę, żebyś zrobił z tego dobro, Ojcze, czy możesz zrobi coś z tą sytuacją?” Więc, jak widzisz złą rzecz w relacji do Boga, albo jakiś problem, mów, „Panie, tutaj jest problem, wyswobodź mnie od tego problemu, rozwiąż ten problem, uzyskaj chwałę z tego problemu.” Widzisz, innymi słowy, cokolwiek to jest, czy to dobre czy złe, czy obojętne, patrz na to w świetle Boga. Staje się to czymś, o czym możesz mówić Bogu. To jest właśnie modlenie się bez ustępowania. Nie jest to mamrotanie przez cały dzień jakichś tam słów, albo modlenie się jakimiś modlitwami. Jest to po prostu odnoszenie wszystkiego co dzieje się w twoim życiu do obecności Boga, on tam jest.

Konkluzja

Potrzeba modlitwy jest więc przede wszystkim nakazana, a po drugie przynosi ona chwałę dla Boga. Kiedy się modlisz, Bóg otrzymuje chwałę ponieważ może On wtedy na modlitwę odpowiedzieć, a kiedy modlitwa zostanie wysłuchana, ty chwalisz za to Boga. Ew. Jana 14:13 mówi, że mamy się modlić a on odpowie nam dla Swojej chwały. I o cokolwiek prosić będziecie w imieniu moim, to uczynię, aby Ojciec był uwielbiony w Synu.”

11 lip 2008


Krzew winny i gałązki

John MacArthur

Winogrodnik to osoba która troszczyła się o krzewy w winogrodzie. Jako rolnik, był on odpowiedzialny za odcinanie gałązek które nie przynosiły owoców, ponieważ wysysały one energię z gałązek przynoszących owoce. To zwiększało produktywność innych gałązek. Winogrodnik stale oczyszczał gałązki które mogły przynosić owoce aby umożliwić krzewowi koncentrować energię na dojrzewaniu aby mógł przynosić więcej owoców.


"Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest winogrodnikiem. Każdą latorośl, która we mnie nie wydaje owocu, odcina, a każdą, która wydaje owoc, oczyszcza, aby wydawała obfitszy owoc. Wy jesteście już czyści dla słowa, które wam głosiłem; trwajcie we mnie, a Ja w was. Jak latorośl sama z siebie nie może wydawać owocu, jeśli nie trwa w krzewie winnym, tak i wy, jeśli we mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy jesteście latoroślami. Kto trwa we mnie, a Ja w nim, ten wydaje wiele owocu; bo beze mnie nic uczynić nie możecie. Kto nie trwa we mnie, ten zostaje wyrzucony precz jak zeschnięta latorośl; takie zbierają i wrzucają w ogień, gdzie spłoną." (Ewangelia Jana 15:1-7)

Werset 2 mówi, że Ojciec jako winogrodnik oczyszcza krzew aby mógł przynosić więcej owoców.” Werset 8 mówi nam, że chce On żeby gałązki przynosiły wiele owoców. Osoba która troszczyła się o krzew odcinała gałązki które nie przynosiły owoców i wyrzucała je. Ponieważ było to miękkie drewno, nie nadawało się do niczego – nie mogło być wykorzystane nawet jako podpałka. Dlatego, gałązki z krzewu były wyrzucane i spalane w ognisku.

Bezowocne gałązki

Ojciec „zabiera” gałązki które nie przynoszą owoców. Werset 2 nie mówi, że On poprawia je, mówi natomiast, że zostają one przez Niego odcinane. Werset 6 mówi, że gałązki te są zbierane, wyrzucane na stos i palone. Ojciec rozprawia się z nimi ostatecznie. Teraz, jeśli odnosi się to do chrześcijan, to mamy pewne problemy (z interpretacją tego fragmentu przyp. tłum.). Wierzę, że bezowocne gałązki oznaczają ludzi którzy wyznają, ze mają relację do Jezusa Chrystusa – którzy pozornie w krzewie jako naśladowcy Chrystusa – ale są w rzeczywistości jak Judasz i nigdy nie byli zbawieni. Jest to oczywiste ponieważ oni nigdy nie mogą przynosić duchowych owoców. W pewnym momencie, bezowocne gałązki zostają odcięte aby krzew i inne gałązki mogły żyć i być zdrowe. Są to ludzie którzy mienią się chrześcijanami ale w rzeczywistości wcale nimi nie są. Dlatego też nie mogą przynosić owoców i będą wyrzucone oraz spalone w akcie boskiej kary.

Praca oczyszczania gałązek przynoszących owoce

Drugą pracą jaką wykonuje Ojciec w wersecie 2 to oczyszczanie „każdej gałązki która przynosi owoc.” Fraza ta odnosi się do prawdziwych chrześcijan. Ojciec także wykonuje pracę nad chrześcijanami. Ale nie jest to ostateczna praca; jest to kontynuacyjna praca oczyszczania. Słowo oczyszczać może oznacza „obmywać” albo „przycinać” w kontekście alegorii krzewu. Ojciec oczyszcza i przycina gałązkę która przynosi owoce (chrześcijanina) aby mógł przynosić więcej owoców (stać się dojrzałym duchowo).

GAŁĄZKI KRZEWU (w. 2-3)

Gałązki krzewu rosną gwałtownie. Należy się nimi uważnie opiekować, co wymaga drastycznego przycinania wykonywanego regularnie. Aby mieć owocny krzew, winogrodnik musi obcinać bezowocne gałązki w celu polepszenia ich zdrowia i produktywności. Jezus powiedział, że część z Jego naśladowców jest jak gałązki które przynoszą owoce ale wymagają przycinania. Inni są jak gałązki które nie przynoszą owoców i będą oni ostatecznie wyrzuceni w ogień.

W wersecie drugim są dwa słowa które zdają się zaprzeczać to o czym przed chwilą powiedziałem: „we Mnie.” To brzmi tak jakby ludzie którzy nie przynoszą owoców, są chrześcijanami z powodu ich związku z Chrystusem. Jednakże te fragmenty ilustrują dlaczego tak nie jest:

Baczcie więc, jak słuchacie; albowiem temu, który ma, będzie dodane, a temu, który nie ma, i to, co sądzi, że ma, zostanie odebrane.” (Łk 8:18). Jest tu jednak mowa o ludziach którzy są wierzącymi tylko z pozoru.

W Rzym 11:20 Izrael został zobrazowany jako drzewo oliwne. Niektóre gałązki nie były zbawionymi chrześcijanami i dlatego Bóg odciął gałązki z tamtego drzewa. Ta sama analogia zawiera się w Jana 15.

Osoba może wyglądać, że ma relację z Chrystusem, ale wcale jej nie mieć (1 Jana 2:19).


Czy gałązki przeznaczone na spalenie były wierzącymi?

Jezus mówi o dwóch rodzajach gałązek: o gałązkach które są prawdziwymi uczniami oraz judaszowymi gałązkami – ludźmi którzy kręcili się wokół Niego pod szyldem wiary. Ci drudzy wydają się być wierzącymi ponieważ są oni powierzchownie przywiązani do prawdziwych wierzących. Kiedy Ojciec usuwa ich, nie są oni nigdy zdolni do powrotu. Ludzie którzy twierdzą, że gałązki które są przeznaczone na spalenie oznaczają chrześcijan, stawiają się w bardzo trudnej sytuacji. Spalenie gałązek sugerowałoby, że jeśli stracisz swoje zbawienie, nigdy nie mógłbyś odzyskać go z powrotem. Ludzie którzy wierzą w to, cytują na potwierdzenie swojego poglądu Hebr. 6:6, który mówi, że jest niemożliwe aby „odnowić [tych którzy odpadli] ponownie do nawrócenia.” Jednakże, ludzie którzy trzymają się takiej interpretacji, często myślą, że mogą być zbawieni więcej niż jeden raz. Ale według tego fragmentu który mówi o odpadnięciu, nie mają już szans na powrót do wiary. W rzeczywistości te fragmenty odnoszą się do apostatów którzy pozornie przywiązują się do Chrystusa, ale którzy nigdy się nie nawrócili.


Intencja przycinania (w. 2b) - gałązki symbolizujące wierzących

„Każdą, [gałązkę] która wydaje owoc, oczyszcza, aby wydawała obfitszy owoc.”

Każdy wierzący jest oczyszczany (przycinany) ponieważkogo Pan miłuje, tego karze, i chłoszcze każdego syna, którego przyjmuje.” (Heb. 12:6). Jeśli patrzysz na twoje problemy jako na boską procedurę potrzebną do stawania się bardziej owocnym, to możesz być nawet kuszony do modlitwy o problemy! (Ja nie zacząłem tego robić, ale mógłbym)

W przypadku duchowego przycinania, Ojciec usuwa rzeczy takie jak grzech albo światowe rozproszenia, które utrudniałyby przynoszenie przez nas owoców, ponieważ On chce żebyśmy działali na maksimum naszych możliwości. Cierpienie jest jedną z metod przycinania. Jest to sposób oczyszczania życia tych, których wzrost duchowy został przez coś spowolniony. Chociaż duchowe przycinanie może być bolesne i może wyglądać na niepotrzebne z naszej perspektywy, to Ojciec wie co robi. Jego cenne lekcje cierpienia mogą pomóc nam zidentyfikować co jest niepotrzebne w naszym życiu i co powinno zostać usunięte. Przycinanie Ojca może przybrać formę choroby, trudów, straty dóbr materialnych, oczerniania przez innych, prześladowań, straty naszych bliskich, smutku w relacjach albo wojny. Bóg przeznaczył problemy aby odcinać rzeczy w naszym życiu które odsączają naszą energię i okradają nas ze zdolności do przynoszenia owoców. Ale cudowną rzeczą jest wiedzieć o tym, że Bóg troszczy się o to żebyśmy przynosili wiele owoców. Nie myśl, że Bóg trzaska w niebie batem mówiąc, „Przynoś owoce, albo cię dopadnę!” Nie. On troskliwie pomaga nam przynosić owoce. Czy nie jesteś uradowany z powodu, że Bóg jest zaangażowany w twoje życie w tym celu? Czy patrzysz na twoje próby w ten sposób, czy też może popadasz w użalanie się nad sobą, lęk, albo narzekanie? Ale jeśli uświadomisz sobie, że Bóg pragnie spowodować wzrost twojej produktywności, to proces przycinania może być radosnym doświadczeniem.

List do Hebrajczyków 12:7-10 mówi nam: „Jeśli znosicie karanie, to Bóg obchodzi się z wami jak z synami; bo gdzie jest syn, którego by ojciec nie karał? A jeśli jesteście bez karania, które jest udziałem wszystkich, tedy jesteście dziećmi nieprawymi, a nie synami. Ponadto, szanowaliśmy naszych ojców według ciała, chociaż nas karali; czy nie daleko więcej winniśmy poddać się Ojcu duchów, aby żyć? Tamci bowiem karcili nas według swego uznania na krótki czas, ten zaś czyni to dla naszego dobra, abyśmy mogli uczestniczyć w jego świętości.” Jesteśmy przycinani przez Boga abyśmy mogli uczestniczyć w jego świętości. Boski sekator do przycinania może trochę ranić, ale jest tego wart.


Instrument przycinania (Jana 15:3)

„Wy jesteście już czyści przez słowo, które wam głosiłem.”

Czym jest sekator Ojca? Chociaż może on używać cierpienia w procesie przycinania (oczyszczania), to myślę, że boskim instrumentem przycinania jest Słowo Boże. Jezus powiedział apostołom, że są już duchowo oczyszczeni poprzez „słowo.” Doświadczenia są tylko uchwytem za który Bóg trzyma sekator. Czy kiedykolwiek zauważyłeś jak bardzo jesteś czuły na Słowo Boże kiedy jesteś w cierpieniu? Duch Boga dociera z Pismem do twojego serca gdy jesteś w niedoli. Problemy otwierają twoje oczy na przyjmowanie boskiej operacji wykonywanej przez Słowo. Próby wywierają presję na nas i pomagają nam rozwinąć duchowe mięśnie, ale to Słowo jest „mieczem obosiecznym” który tnie (Heb. 4:12). Spurgeon, wielki angielski kaznodzieja z dziewiętnastego wieku, powiedział w ten sposób: „To Słowo oczyszcza chrześcijanina, to prawda go oczyszcza, Pismo uczynione żywym i mocnym przez Ducha Świętego – efektywnie oczyszcza chrześcijanina. Niedola jest uchwytem noża – niedola jest kamieniem szlifierskim który ostrzy Słowo – niedola usuwa zewnętrzne okrycie pacjenta aby nóż operacyjny mógł wykonywać cięcie- niedola tylko czyni nas gotowymi na odczucie Słowa – ale oczyszczaczem jest Słowo które jest w ręku Wielkiego Winogrodnika.”

Kiedy Jezus mówił do uczniów którzy byli gałązkami oczyszczonymi przez Słowo, wskazywał im, że ich zbawienie przyszło przez Słowo. Podobnie, ich stałe oczyszczanie było czynione również przez Słowo. Kiedy odczuwasz niedolę, skup się bardziej na Słowie i zobacz jak ono odnosi się do ciebie. Kiedy doświadczasz niedoli, Słowo odcina przeszkody dla twojego duchowego wzrostu.

Czy jesteś świadom jaki jest cel Ojca w przycinaniu ciebie? Czy wiesz co dzieje się w twoim życiu kiedy jesteś w niedoli? Bożym celem w przycinaniu ciebie jest [Jego pragnienie - przyp. tłum.] żebyś przynosił więcej owoców. Czy jesteś przynoszącą owoce gałązką – prawdziwym wierzącym? Czy też może powierzchownie kręcisz się wkoło Chrystusa? Jeśli tak, to jesteś w wielkim niebezpieczeństwie piekła ponieważ pewnego dnia Ojciec odrzuci cię. Mam nadzieję, że znasz jedyne źródło życia - prawdziwy Krzew, którym jest Jezus Chrystus.




10 lip 2008

Dążenie do podobieństwa Chrystusowi

John MacArthur

Relacja Pawła do Chrystusa była pasą Jego życia: „żeby poznać go i doznać mocy zmartwychwstania jego, i uczestniczyć w cierpieniach jego, stając się podobnym do niego w jego śmierci, aby tym sposobem dostąpić zmartwychwstania (Filipian 3:10-11). Ale nie miał on złudzeń, że dokonał on jakiegoś osiągnięcia i porównywał swoje dążenie do Chrystusa z biegaczem podczas wyścigu (w. 12-16). Twój duchowy wyścig musi mieć to samo poczucie nieustatysfakcjonowania – bez tego nie ma nawet powodu żeby zaczynać wyścig. W rzeczywistości, jest kilka zasad które musisz stosować jak dążysz do Niego. W liście do Filipian 3:8-16 czytamy:

„Wszystko uznaję za szkodę wobec doniosłości, jaką ma poznanie Jezusa Chrystusa, Pana mego, dla którego poniosłem wszelkie szkody i wszystko uznaję za śmiecie, żeby zyskać Chrystusa i znaleźć się w nim, nie mając własnej sprawiedliwości, opartej na zakonie, lecz tę, która się wywodzi z wiary w Chrystusa, sprawiedliwość z Boga, na podstawie wiary, żeby poznać go i doznać mocy zmartwychwstania jego, i uczestniczyć w cierpieniach jego, stając się podobnym do niego w jego śmierci, aby tym sposobem dostąpić zmartwychwstania. Nie jakobym już to osiągnął albo już był doskonały, ale dążę do tego, aby pochwycić, ponieważ zostałem pochwycony przez Chrystusa Jezusa. Bracia, ja o sobie samym nie myślę, że pochwyciłem, ale jedno czynię: zapominając o tym, co za mną, i zdążając do tego, co przede mną, zmierzam do celu, do nagrody w górze, do której zostałem powołany przez Boga w Chrystusie Jezusie. Ilu nas tedy jest doskonałych, wszyscy tak myślmy; a jeśli o czymś inaczej myślicie, i to wam Bóg objawi; tylko trwajmy w tym, co już osiągnęliśmy.”


Maksymalny wysiłek

Zważywszy na to kim Chrystus jest i co uczynił dla ciebie, twoje wysiłki nie powinny być mniejsze niż Pawła „dążę do tego, aby pochwycić, ponieważ zostałem pochwycony przez Chrystusa Jezusa (w.12). Greckie słowo przetłumaczone na „dążyć” było używane dla sprintera który biegł agresywnie. To był rodzaj wysiłku którego Paweł posiadał – biegł w kierunku Chrystusa z całej swojej siły, naprężając każdy duchowy mięsień aby wygrać nagrodę (1 Kor 9:24-27). To powinno być nastawienie twojego umysłu. Jest tylko jeden wyścig na którym powinieneś biec – oraz używać do niego maksimum wysiłku używając środki łaski których dostarczył Bóg.

Nikomu nie chciałoby się podejmować takiego rodzaju wysiłku, jeżeli nie byłoby jakiejś nagrody na jego zakończenie. Dla Pawła, jak również dla nas, "po to zostałem pochwycony przez Chrystusa Jezusa" (Filipian 3:12 New King James Version). Nagrodą Pawła, jak również naszą, jest powód dla którego Bóg nas zbawił: Bo tych, których przedtem znał, przeznaczył właśnie, aby się stali podobni do obrazu Syna jego (Rzym 8:29). Bóg zbawił nas abyśmy mogli stać się jak Chrystus i w rezultacie tego, to powinno być naszym życiowym dążeniem.

Skupiona koncentracja

Jeśli atleta rywalizujący w wyścigu ma jakąś możliwość wygranej, musi skupić się na ukończeniu biegu i ignorować rozproszenia wzdłuż drogi, innych zawodników a nawet tłum kibiców. Tak samo i ty musisz skoncentrować się na osiąganiu celu jakim jest podobieństwo Chrystusowi i nie zostać rozproszonym przez światowe atrakcje i pokusy. Paweł był dobrze świadom tych niebezpieczeństw. To właśnie dlatego napisał: „Ja o sobie samym nie myślę, że pochwyciłem, ale jedno czynię: zapominając o tym, co za mną, i zdążając do tego, co przede mną, zmierzam do celu, do nagrody w górze” (Filipian 3:13).

Jak unikasz rozproszeń świata? Przez rozwijanie dwóch nastawień:

Po pierwsze, zapomnij o przeszłości. Gdy biegacz podchodzi do linii startu, jego wcześniejsze dokonania nie mają żadnego znaczenia dla wyścigu który właśnie go czeka. To samo się dzieje kiedy my biegniemy w duchowym wyścigu zdążając do Chrystusa – przeszłość jest zupełnie nieistotna. Twoje sukcesy i niepowodzenia z przeszłości nie mają znaczenia dla teraźniejszości. Nie możesz ocenić twojej użyteczności swoimi przeszłymi cnotliwymi czynami i osiągnięciami w służbie; nie powinieneś być także zniechęcony grzechami i upadkami przeszłości.

Po drugie, dochodź do celu. Zamiast patrzenia wstecz, dobry biegacz zawsze dąży do tego co przed nim (Flp 3:13). Greckie słowo dla „dążyć do tego” referuje do intensywności naprężenia do granic wytrzymałości. Aby biec w ten sposób, musisz zapomnieć o przeszłości i skoncentrować się jedynie na celu który leży przed tobą. Czy posiadasz taki rodzaj koncentracji w twoim pragnieniu do stawania się takim jak Chrystus? Aby efektywnie dążyć do Chrystusa, musisz skupić całą swoją koncentrację na dążeniu do Niego.

Duchowa motywacja

Paweł był wysoce zmotywowany w swoim dążeniu do Chrystusa: Zmierzam do celu, do nagrody w górze, do której zostałem powołany przez Boga w Chrystusie Jezusie (w. 14). Był on motywowany przez duchowe sprawy; nie był on pochłonięty materialnymi wygodami i światowymi dążeniami. Jego celem było bycie jak Chrystus i otrzymał tę nagrodę kiedy Bóg wezwał go do siebie. Podobieństwo Chrystusowi jest zarówno celem jak i nagrodą do której dążymy. Pamiętaj, to dążenie jest obiektywne a nie subiektywne. Nie jest to mistyczne doświadczenie, ale ujawnianie prawdy o Chrystusie objawionej w Biblii. Pismo jest lustrem które reflektuje Jego chwałę. A kiedy przyglądasz się mu bacznie, stajesz się jak On (2 Kor 3:18).

Boskie wsparcie

Każdy wierzący powinien mieć nastawienie, że nie jest doskonały (Flp 3:15). Ci którzy mają tę perspektywę odnośnie ich duchowości będą gotowi pozytywnie odpowiedzieć na Bożą korektę. Ale jeśli masz złe nastawienie na swoją duchowość, jeśli będziesz zadowolony ze swojego obecnego poziomu wzrostu duchowego, wtedy Bóg będzie ujawniał tobie twój prawdziwy stan. Może On to robić poprzez chłostę (Heb. 12:5-11) albo poprzez próby (Jkb 1:2, 4), aby budować i wzmacniać twoją wiarę i ufność do Niego.

Konsekwentny wysiłek

Nikt nie może wygrać wyścigu okresowym wysiłkiem. Także podobieństwo do Chrystusa nie może być osiągnięte takim sposobem wysiłku – jest to nieustanne dążenie. Więc Paweł mówi trwajmy w tym, co już osiągnęliśmy.” (Flp 3:16). Greckie słowo przetłumaczone na „trwajmy” referuje do chodzenia w jednej linii. Tak jak biegacz musi pozostawać w swojej linii i trzymać ten sam wysiłek aż dobiegnie do mety, tak także i ty musisz stać duchowo w linii i trwać w poruszaniu się na przód w kierunku celu jakim jest podobieństwo Chrystusowi.

Pewnego lata, gdy odwiedzałem Europę, przeszedłem obok znanego grobu u stóp jednej z majestatycznych gór w Alpach. Pod imieniem zmarłej osoby jest umieszczone następujące epitafium „Umarł wspinając się.” To powinno być twoje nastawienie w dążeniu do Chrystusa. Kiedy nadejdzie czas gdy Pan wezwie cię do siebie, powinieneś do Niego dążyć.



4 RODZAJE SŁUCHACZY - KTÓRYM Z NICH JESTEŚ?


W przypowieści o siewcy, Jezus przyrównał cztery rodzaje ludzi którzy usłyszeli Dobrą Nowinę do różnych rodzajów ziemi. Trzy rodzaje złej gleby przyrównał do ludzi którzy mienią się chrześcijanami ale w rzeczywistości nimi nie są. Zachęcam cię do rozważenia tej przypowieści i zastanowienia się nad tym jaką ziemią jesteś. Ewangelia Mateusza 13:19-23:

"Do każdego, kto słucha słowa o Królestwie i nie rozumie, przychodzi Zły i porywa to, co zasiano w jego sercu: to jest ten, kto jest posiany na drogę. A posiany na gruncie skalistym, to ten, kto słucha słowa i zaraz z radością je przyjmuje, ale nie ma w sobie korzenia, nadto jest niestały i gdy przychodzi ucisk lub prześladowanie dla słowa, wnet się gorszy. A posiany między ciernie, to ten, który słucha słowa, ale umiłowanie tego świata i ułuda bogactwa zaduszają słowo i plonu nie wydaje. A posiany na dobrej ziemi, to ten, kto słowa słucha i rozumie; ten wydaje owoc: jeden stokrotny, drugi sześćdziesięciokrotny, a inny trzydziestokrotny."

1 - TWARDA ZIEMIA (PRZY DRODZE)



Ludzie ci odrzucają Chrystusa oraz myślą, że rozumieją Boże Słowo, ale się mylą. Ziarno (Słowo Boże) pada na twardą ziemię (niesłuchające uszy). Szatan kradnie Boże Słowo oraz kieruje na nich palące groty pychy i gniewu. Kiedy słyszą o Jezusie i o Bożym Słowie:

- Nie przeciwstawiają się Szatanowi, są ślepi duchowo (2Kor 4:3-4)
- Ich serca są zatwardziałe (Heb 3:7:19).
- Są niezbawieni, ale myślą, że pójdą do nieba (Mt 15:8-9)
- Biblia jest dla nich nudna a studiowanie jej jest dla nich bezsensowne (1 Kor 1:17-31).
- Wierzą w religijne tradycje zamiast w Boże Słowo (Mk 7:7)
- Są religijnymi hipokrytami (Mat 23:25-28)
- Ufają swoim: emocjom, religii i fałszywym nauczaniom które zaprzeczają Słowu Bożemu (2 Tym 4:3)


2- ZIEMIA SKALISTA



"Przyjmują i akceptują" Jezusa z radością, ale bez prawdziwego nawrócenia. Ziarno (Boże Słowo) pada na powierzchowną ziemię pokrywającą skały. Na początku wydają się być chrześcijanami, ale pod wpływem prób, problemów i prześladowań odpadają. Dają oni pozór bycia chrześcijanami, ale nimi nie są.

- Nie są oni głęboko zakorzenieni w Bożym Słowie; kiedy nadchodzą problemy, odpadają od Jezusa (tak naprawdę nigdy nie zamieszkał On w ich sercach) (Heb 3:12-15)
- Uginają się pod: problemami, prześladowaniami, cierpieniami, próbami, pokusami (Mat 13:20-21)
- Słyszą głosy i słowa "od Boga" które są przeciwne Bożemu Słowu (1 Jana 4:1-6; 2 P 2:1-6)

3 - ZIEMIA CIERNISTA



"Przyjmują i akceptują" Jezusa, ale Ziarno (Boże Słowo) pada między ciernie i wcześniej czy później zostają zatłoczone i zdławione przez rzeczy tego świata takie jak:

- Troski, zmartwienia, biznesy - (Łk 21:34; 17:26-33; Mt 24 24:37-39; 22:1-14; Łk 14:15-24)
- Pieniądze, duma ze swoich posesji, przywiązanie do materialnych rzeczy -
(2 Tym 3:2)
- Wygody, sukces, sława - cenione bardziej niż pobożność (1 Tym 6:5-11; Mat 6: 25-34; Heb 13:5)
- Kochają światowe przyjemności bardziej niż bycie posłusznym Bożemu Słowu (1 Jana 2:15-17; 2 P 2:20; Amos 5:21)


4 - ZIEMIA ŻYZNA



Odwrócili się od grzechu i zaufali Jezusowi. Ziarno pada na żyzną ziemię (pokorne serce - Jakuba 4:6-10)

- Są narodzeni na nowo. "Jeżeli nie narodzisz się na nowo, nie możesz wejść do Królestwa Bożego" (Jana 3:3)
- Są posłuszni Bożemu Słowu (1 Jana 3:6-10)
- Pozostawiają WSZYSTKO dla Jezusa (Gal 2:20)
- Miłują uczuciowo i podporządkowują się Jezusowi (Mat 10:37-39; Rzym 8:29)
- Posiadają serce sługi (Mat 23:11)
- Oddzielają się od świata i nie idą z nim na kompromis (2 Kor 6:14-18; Rzym 12:2; Tytusa 2:11)
- Przezwyciężają kłamstwa Szatana, jego pokusy i wszystko co jest przeciwne Bożemu Słowu (1 Jana 5:3-5; Ap 3:5)
- Wytrzymują trudy, próby i prześladowania dla Jezusa (2 Tym 2:3-13; 3:12; 2 Kor 11:23-30)
- Dążą do świętości we wszystkim co czynią ( 1 P 1:15-16, Heb 12:14) oraz boją się Boga (Łk 12:5; Filipian 2:12)
- Zapierają się siebie i podążają za Jezusem (Łk 9:23-26)
- Są gotowi na śmierć i czekają na przyjście Chrystusa (Łk 12:35-48)
- Są produktywni dla Jezusa (Mat 25:21) - Jezus powiedział: "
Przez to uwielbiony będzie Ojciec mój, jeśli obfity owoc wydacie i staniecie się moimi uczniami." (Jana 15:8)

"Wchodźcie przez ciasną bramę; albowiem szeroka jest brama i przestronna. A ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota; i niewielu jest tych, którzy ją znajdują." (Mat 7:13-14)